Kluczowe dania na wynos
- Plotki mówią, że Leica sprzeda w tym roku „tanią” kamerę filmową z serii M.
- IPhone jest duchowym następcą oryginalnej Leiki I.
- Leiki są teraz tak drogie, że są po prostu biżuterią dla nerdów.
W 2021 r. Leica będzie sprzedawać tańszą wersję swoich kamer filmowych z serii M.
To sprytne posunięcie, ponieważ jego aparaty cyfrowe stały się absurdalną marką biżuterii dla nerdów i zostały zastąpione, zarówno pod względem funkcji, jak i ducha, przez iPhone'a w kieszeni. Dzisiejszy aparat iPhone'a to wszystko, czym byłam Leica w 1925 roku.
„Nikt nie kupuje Leiki do robienia zdjęć” – pisze fotograf i krytyk Ken Rockwell. „Leica to styl życia, a nie marka. Nasze iPhone’y, Canony i Nikony robią dużo lepsze zdjęcia niż jakakolwiek Leica. Leiki to bombki dla mężczyzn, którzy lubią ładne rzeczy, a nie dla tych, którzy chcą robić świetne zdjęcia.”
W 1925 roku Leica I była czymś w rodzaju objawienia. Był znacznie mniejszy niż inne aparaty, ponieważ wykorzystywał film 35 mm. Fotografowie nie musieli już nosić ogromnego aparatu ze statywem. Dziś film 35 mm nazywany jest „pełną klatką”, ale wtedy nawet film z dużymi rolami był uważany za „miniaturowy”. Jednak pomimo tego maleńkiego „czujnika” zmieniło to przyszłość fotografii. Brzmi znajomo?
Kamera iPhone
Aparat iPhone'a jest po prostu niesamowity. Może nie zapewniać jakości obrazu z aparatów z większymi matrycami (tak jak ta oryginalna Leica), ale nadrabia to z nawiązką, przetwarzając zdjęcia podczas ich robienia za pomocą absurdalnie wydajnego komputera.
Porównania iPhone'a i wczesnych Leiki na tym się nie kończą. Jest zarówno droższy, jak i lepiej zbudowany niż inne telefony, i podobnie jak Leica, którą miałem łatwiej nosić i używać niż konwencjonalne aparaty w tamtych czasach, iPhone sprawia, że wszystkie zwykłe aparaty wydają się nieporęczne i niewygodne w porównaniu.
Tymczasem dzisiejsza Leica jest bardziej marką lifestylową. W 2000 roku marka odzieżowa Hermes kupiła 31,5% udziałów w Leica (i sprzedała je w 2006 roku). Kamera filmowa firmy Leica będzie kosztować ponad 5 000 dolarów, a jeden model nie ma nawet światłomierza. I pamiętaj, to tylko pudełko na obiektyw i rolkę filmu. Jeśli chcesz mieć cyfrową Leicę M, będzie Cię to kosztować 8 000 USD, a następnie będziesz musiał kupić obiektyw, który zaczyna się od 2 595 USD).
Z punktu widzenia technologii Leica produkuje piękne, kompetentne aparaty, ale celowo są one retro. Na przykład, aby wymienić baterię, musisz zdjąć całą podstawę aparatu, ponieważ tak trzeba było zmienić film. A niektóre modele filmów nie mają nawet korby na pokrętle przewijania, więc trzeba ją przekręcać opuszkami palców.
Te kamery zaspokajają potrzeby purystów. A jak wiemy, „purysta” może być po prostu inną nazwą dla osób, które nie lubią niczego nowego.
Czy zdjęcia iPhone'a są tak dobre jak zdjęcia Leiki?
Tak i nie. Podobnie jak oryginalne 35-milimetrowe Leiki nie mogły zbliżyć się do szczegółów obrazu i jakości kamer filmowych o większym formacie, mały czujnik iPhone'a nie jest w stanie obsłużyć pełnoklatkowych czujników. Ale to nie ma znaczenia. Możliwości i kreatywność wyzwolone przez zawsze gotowy aparat z nawiązką rekompensują utratę jakości.
Pomyśl o kilku kultowych zdjęciach z XX wieku. Czy któryś z nich byłby mniej ważny lub mniej skuteczny, gdyby od dzisiaj został zabrany na iPhone'a? Niewiele zdjęć Roberta Capy było nawet ostrych, w tym jego zdjęcie żołnierza zrobione podczas hiszpańskiej wojny domowej. Henri Cartier Bresson, prawdopodobnie najbardziej kojarzony z Leicą fotograf, w swoich zdjęciach opierał się na wyczuciu czasu, kompozycji i poczuciu fantazji. Żaden z nich nie zostanie naruszony przy użyciu aparatu iPhone'a.
Jak wspomniano powyżej, komputer w iPhonie umożliwia robienie zdjęć, których nie można zrobić zwykłym aparatem. Na przykład tryb nocny lub inteligentny HDR automatycznie naświetla różne części obrazu w różny sposób, aby uzyskać lepszy wynik.
Podobnie jak te wczesne Leiki, iPhone jest zajęty zakłócaniem fotografii, podczas gdy właściciele Leiki za 8 000 dolarów spierają się o najlepszy sposób na starcie farby z rogów mosiężnej górnej płyty, aby wyglądała na zużytą.
„Leiki nie robiły zdjęć, odkąd stały się przestarzałe w latach sześćdziesiątych”, pisze Rockwell, „ale większość ceny płaci się za wartości niematerialne, takie jak rodowód i dziedzictwo”.