Kluczowe dania na wynos
- Przyszłość Spotify zależy od podcastów.
- Spotify to zarówno platforma, jak i wydawca - w zależności od tego, który w danym momencie mu odpowiada.
-
Podcasty są znacznie tańsze niż licencjonowanie muzyki do przesyłania strumieniowego.
Kiedy Spotify zapłacił Joe Roganowi 100 milionów dolarów za przekształcenie jego podcastu w streaming audio, odliczanie rozpoczęło się od tykającej bomby. A ta bomba jest teraz w trakcie detonacji w zwolnionym tempie.
Rogan technicznie może być pracownikiem Spotify, ale w duchu jest. Szwedzka firma zajmująca się strumieniowaniem muzyki płaci mu za wyprodukowanie programu audio. I to jest problem. Jeśli Spotify, Tidal lub Apple Music przesyłają strumieniowo muzykę od mizoginistycznego rapera, nikt nie obwinia platformy dostarczania. To tylko rury, którymi dostarczany jest brud. Ale Rogan jest nie tylko opłacany przez Spotify za robienie dokładnie tego, co robi – jest także ich figurantem podcastem. I naraża całą operację na ryzyko.
„Powód, dla którego to robi, nie różni się od tego, dlaczego Netflix tworzy oryginalne treści – jest to tańsze niż płacenie wieczystych opłat licencyjnych dużym studiom” – powiedział Lifewire bloger kulturalny i podcaster Brian Penny w e-mailu.
Dlaczego podcasty?
Dlaczego Spotify, aplikacja do strumieniowego przesyłania muzyki, jest dostępna nawet w przestrzeni podcastów? Chodzi o opłaty licencyjne. Ciągle słyszymy, jak mało muzyków zarabia Spotify, ale te powtarzające się opłaty to wciąż za dużo. Rozcieńczając słuchanie subskrybentów oryginalną treścią, Spotify skraca godziny, które spędzają na strumieniowaniu muzyki.
„To tańsze niż płacenie wieczystych opłat licencyjnych dużym studiom”.
Kolejną zaletą domowych pokazów audio jest to, że mogą być ekskluzywne. Większość muzyki jest dostępna na większości platform strumieniowych, z dziwnym momentem na ekskluzywne wydanie. Ale jeśli Spotify może sprawić, że oferta podcastów będzie wystarczająco silna, to ma coś, czego nie mają inne platformy. Znowu, tak jak Netflix i inne usługi strumieniowego przesyłania wideo.
'Wolna' mowa
I dlatego Spotify broni Rogan. Wspierając go, Spotify pośrednio promuje dezinformację.
W tym tygodniu dyrektor generalny Spotify Daniel Ek wygłosił 15-minutowe przemówienie do pracowników, próbując sformułować problem jako kwestię wolności słowa. Ten argument może dotyczyć czegoś takiego jak katalog podcastów Apple, który jest mniej więcej otwartą listą wszystkich dostępnych podcastów, dostępnych dla każdej aplikacji podcastowej. Ale w przypadku Rogana Spotify nie jest żadną neutralną platformą. To menedżer i promotor. Czy w związku z tym powinna być odpowiedzialna za jego opinie?
„Tak, ponieważ go zatrudnili i zapłacili” – powiedział Lifewire za pośrednictwem poczty elektronicznej Joshua T. Bergen, strateg medialny, producent, gospodarz programu i podcaster. "Postępując w ten sposób, oznacza to, że wierzą w niego."
Według Eka, przed zawarciem ekskluzywnej umowy The Joe Rogan Experience (JRE) był już najczęściej wyszukiwanym podcastem na Spotify, mimo że nie był jeszcze tam dostępny. Powiedział, że JRE jest licencjonowaną, a nie publikowaną treścią, dlatego Spotify „nie ma twórczej kontroli” nad programem. A jednak Spotify usunął kilka odcinków JRE, ponieważ naruszyły jego zasady. Wygląda więc na to, że mimo wszystko istnieje pewien poziom kontroli.
Wielki bałagan
Ten bałagan nie ulegnie zmniejszeniu. Podczas gdy kwestia dezinformacji Rogana może ucichnąć, Spotify będzie nadal obwiniany za wszelkie kontrowersyjne podcasty, które publikuje.
Podcasting to wciąż niewielka część ogólnej działalności Spotify, ale rośnie, a ponieważ firma może umieszczać reklamy w podcastach, jest to potencjalnie ogromny strumień przychodów. Zwłaszcza, że Spotify nie może podnieść swoich miesięcznych cen przesyłania strumieniowego. Wydaje się możliwe, że w pewnym momencie podcasty staną się głównym źródłem dochodów Spotify i dlatego musi trzymać się Rogan bez względu na wszystko. Jest wielką atrakcją dla platformy, a gdy użytkownicy zarejestrują się, aby słuchać jednego podcastu w aplikacji Spotify, dlaczego nie posłuchać wszystkich swoich podcastów w Spotify?
Podcasterzy powinni się wystrzegać. Wielkie nazwiska, takie jak Rogan, mogą nadal zarabiać duże pieniądze, ale Spotify rozwija również własne podcasty.
„Przeprowadzili program akceleracyjny twórców i za pośrednictwem tego programu zapłacili grupie 20-letnich aspirujących podcasterów, aby tworzyli regularne programy audio na żywo, takie jak we wtorki True Crime. W ten sposób zapłacili około 5 tys. miesiąc do twórców, aby zamknąć je w umowach na wyłączność” – mówi Penny.
„Spotify w zasadzie zbiera pracę za minimalną płacę od ludzi, którzy chcą być najlepszym Joe Rogenem” – kontynuował. „Wywrze to dużą presję na twórców, aby zrezygnowali z praw do ich kreatywnego adresu IP, jednocześnie budując publiczność, którą Spotify ma nadzieję utrzymać we własnym zakresie”.
Podobnie jak w przypadku muzyków, wygląda na to, że Spotify też chce oszukiwać podcasty.